niedziela, 11 stycznia 2015

Łosoś à la MasterChef

Święta, święta i po świętach... Co ja mówię, już niemal połowa stycznia! Czas płynie tak szybko, jakby ktoś wcisnął przewijanie, a ja? Ja mam ochotę wcisnąć stop. Już kiedyś podobnie pisałam, wiem, ale teraz czuję, że tracę nad tym kontrolę. Wszystko dlatego, że zbliża się mój (i mojego narzeczonego ;)) wielki dzień. Termin w kościele zarezerwowany, sala na przyjęcie również, suknia kupiona, ale wciąż jest tak wiele do zrobienia. Zaczynam się stresować i obawiam się, że przez najbliższe trzy miesiące będę myślała tylko o tym, a co za tym idzie, będę Was zanudzała ślubną tematyką. Mam nadzieję, że mi wybaczycie ;) Jednak nie bójcie się, nie zamierzam zmieniać profilu bloga! To właśnie w kuchni mogę odpocząć od tego całego zamieszania. Na chwilę się zapomnieć i zrelaksować, a uwierzcie mi, momentami bardzo tego potrzebuję. Ślub to przede wszystkim wielkie szczęście i radość, ale wesele... Wesele to przede wszystkim mnóstwo planowania. Dlatego tym bardziej doceniam chwile, kiedy nie muszę myśleć o niczym innym, tylko o tym, co podam na kolację. Zwykle więcej frajdy daje mi improwizacja, jednak oglądając ostatnią edycję MasterChef'a, jeden z przepisów wyjątkowo mi się spodobał i wiedziałam, że muszę go wypróbować. Tym bardziej, że jego autorem jest znakomity Michel Roux. My zachwyciliśmy się tym daniem, więc dziś chciałam się nim podzielić również z Wami.

Łosoś z pieczarkami i koprem włoskim w ziołowym naleśniku i szybkim cieście francuskim

porcja dla 2 głodnych osób - danie obiadowe lub dla 4 - przystawka
(Michela Roux przygotowującego to danie można obejrzeć w tym odcinku)


Potrzebujemy:
  • ok. 500-600 g łososia (filet - w dwóch równych kawałkach)
  • 100 g bulwy kopru włoskiego
  • 100 g pieczarek
  • 50 g masła
  • 2 łyżki płynnej śmietanki (najlepiej 30-36%)
  • olej do smażenia (słonecznikowy lub z pestek winogron)
  • mąka do obtoczenia ryby (1 czubata łyżka powinna wystarczyć)
  • sok z 1/4 cytryny
  • 1 jajko
  • sól i pieprz

Dodatkowo (na ciasto):
  • 250 g mąki pszennej + trochę do podsypania
  • 250 g bardzo zimnego masła
  • 1/2 łyżeczki soli
  • 125 ml bardzo zimnej wody

Oraz (na naleśniki):
  • 30 g mąki
  • 75 ml mleka
  • 1 jajko
  • po 1/2 małego pęczka koperku i natki pietruszki (w sumie 7-8 g)
  • sól i pieprz
  • 1 łyżka masła (najlepiej klarowanego)

Koper i pieczarki kroimy w drobną kostkę. Masło (25 g) rozpuszczamy w garnuszku o grubym dnie. Dodajemy koper i podsmażamy ok. 5 min. Następnie dodajemy pieczarki oraz sok z cytryny i smażymy do momentu odparowania wody, którą puściły pieczarki. Dodajemy kremówkę, gotujemy minutę i zdejmujemy z ognia. Doprawiamy solą i pieprzem. Odstawiamy do ostudzenia.

Przygotowujemy ciasto. Mąkę przesiewamy na stolnicę lub blat i tworzymy z niej niewielki kopczyk. Masło kroimy w kostkę i dodajemy je do mąki wraz z solą. Całość siekamy nożem (można też użyć przyrządu do kruchego ciasta), a następnie rozcieramy palcami (masochiści mogą najpierw schłodzić dłonie ;)) Stopniowo dodajemy wodę i szybko zagniatamy. Tworzymy kulę. Posypujemy blat lekko mąką i rozwałkowujemy ciasto na spory prostokąt (ok. 35-40 na 20 cm). Składamy boki do środka tak, aby utworzyły się trzy warstwy, przekręcamy o 90 stopni i znów wałkujemy na prostokąt o takich samych wymiarach. Ponownie składamy ciasto na trzy, przekręcamy i jeszcze raz wałkujemy na taki sam prostokąt. Owijamy ciasto w folię spożywczą i chowamy do lodówki na ok. 20-30 min. (lub na 10-15 min. do zamrażalnika).

W tym czasie przygotowujemy ciasto na naleśniki. Zioła drobno siekamy. Mąkę, połowę mleka i jajko mieszamy rózgą. Dolewamy resztę mleka, przelewamy przez sito i odstawiamy na 10 min. Do przygotowanego ciasta dodajemy zioła i smażymy na maśle dwa duże naleśniki, które przekładamy pergaminem, by się nie skleiły i odstawiamy na bok.

Wracamy do ciasta. Wyjmujemy je z lodówki i teraz czynność wałkowania, składania oraz przekręcania wykonujemy ponownie dwa razy. W sumie czterokrotnie składane i wałkowane ciasto znów odkładamy na 20-30 min. do lodówki.

Filety łososia myjemy i osuszamy papierowym ręcznikiem. Mąkę mieszamy z solą, a następnie obtaczamy w niej rybę. Na patelni rozgrzewamy masło (25 g) i olej (2 łyżki). Smażymy łososia (minutę z jednej strony i trochę krócej z drugiej), odkładamy na kratkę do ostygnięcia.

Na delikatnie posypanym mąką blacie rozwałkowujemy 40% schłodzonego ciasta na prostokąt o wymiarach ok. 30 na 15 cm (wymiary trzeba dopasować do wielkości filetów, musi zostać spory margines), nawijamy na wałek i przenosimy na wyłożoną pergaminem blachę do pieczenia. Na środku ciasta układamy jeden naleśnik, na tym 1/3 kopru i pieczarek, jeden filet z łososia, kolejną 1/3 nadzienia, drugi filet i resztę kopru z pieczarkami. Całość przykrywamy drugim naleśnikiem (brzegi dobrze jest podwinąć pod spód).


Resztę ciasta rozwałkowujemy na prostokąt o wymiarach ok. 35 na 20 cm (musi być odrobinę większy niż ten pierwszy), nawijamy go na wałek, rozwijamy nad rybą i dociskamy brzegi (ciasto musi zakrywać całą rybę wraz z nadzieniem i naleśnikami). Chowamy do lodówki na 20 min.

Piekarnik nagrzewamy do 200 stopni Celsjusza. Wyjmujemy schłodzonego łososia. Odcinamy nadmiarowe ciasto wokół nadzienia, wycinając kształt ryby i zostawiając ok. 2-3 cm obramowania dookoła (więcej przy głowie i ogonie jeśli chcemy zachować kształt ryby). Dociskamy brzegi, a całość smarujemy roztrzepanym jajkiem. Ostrym nożem delikatnie nacinamy ciasto tworząc na nim wzór łusek, głowy i ogona. Pieczemy w 200 stopniach przez 10 min., a następnie obniżamy temperaturę do 180 stopni i dopiekamy jeszcze 25 min.


Po upieczeniu delikatnie zsuwamy całość na półmisek. Serwujemy i kroimy po ok. 10 min. od wyjęcia z piekarnika. Podajemy z lampką białego wina.

Smacznego!

PS. Przepis jest pracochłonny, ale tak naprawdę dość prosty. Ciasto można wprawdzie zastąpić gotowym francuskim, ale wierzcie mi na słowo, warto się trochę potrudzić. Ciasto z tego przepisu jest delikatne, ładnie się rozwarstwia i wprost rozpływa się w ustach! Gorąco polecam :)

4 komentarze:

  1. Ślub i wesele to ważne wydarzenia więc warto nimi żyć ...
    A rybka wygląda pysznie !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ważne, ale jeść też trzeba ;) Dziękuję i pozdrawiam!

      Usuń
  2. To się dopiero nazywa dzieło sztuki :D Osobiście jestem pod ogromnym wrażeniem tej precyzji, kształtu :) Smak pewnie równie bardzo zachwyca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, chociaż kształt był raczej podyktowany kształtem filetów i wiele mu brakuje do ideału ;D Trzeba było zobaczyć łososia Michela Roux, to było dopiero dzieło sztuki! Pozdrawiam :)

      Usuń