Co może być zimą lepszego niż zupa? Gęsta, gorąca i
aromatyczna. Bardzo lubię zupy, a o tej porze roku raz na jakiś czas po prostu
muszę jakąś zjeść. Dziś rano przejrzałam lodówkę i szafki i już wiedziałam, co
ugotuję. Padło na paprykowo-pomidorową zupę krem. Jak każdą tego typu zupę
można ją pododawać z różnymi dodatkami i przyprawiać na rozmaite sposoby. Może
być słodkawa lub pikantna, z grzankami, groszkiem ptysiowym, świeżymi ziołami,
usmażonym na chrupiąco boczkiem, śmietaną bądź po prostu z makaronem lub pieczywem.
Możliwości jest wiele, jednak dziś nie wybrałam żadnej z powyższych. Jest jeszcze
jeden sposób, by nadać tej konkretnej zupie charakterystycznego smaku, a
jednocześnie jest to ciekawy sposób jej podania. Mam na myśli fetę. Jeśli
rozpuścimy ją w zupie, otrzymamy fantastyczny, słonawy i dość ostry smak.
Możemy też ją pokruszyć i posypać nią talerze z kremem. Tak czy tak, feta wspaniale
się tutaj sprawdza. Taka zupa kojarzy mi się z kuchnią śródziemnomorską. Nie
wiem do końca, na ile jest to trafne skojarzenie. Wydaje mi się, że pamiętam
smak podobnej zupy z mojej dawnej podróży w te rejony i wcale nie ważne, czy
istotnie mogłam wtedy zapamiętać ten smak czy nie. Ważne, że już sam zapach tej
zupy przenosi mnie nad Morze Śródziemne.
Paprykowo-pomidorowa zupa krem z serem feta
Należy przygotować:
- 2 czerwone papryki
- 2 puszki pomidorów bez skóry
- 4 ząbki czosnku
- 1 sporą cebulę
- 2 szklanki bulionu lub rosołu
- przyprawy: sól, pieprz
- 4 płaskie łyżeczki cukru
- fetę w kawałku – ok. 200 g + trochę do podania
- świeżą bazylię
- 2 kromki chleba na grzanki (u mnie razowy, wieloziarnisty)
- olej do smażenia
Paprykę smarujemy olejem/oliwą i opalamy nad kuchenką
gazową lub pieczemy w piekarniku, aż skórka zrobi się lekko zwęglona, a następnie na chwilę wrzucamy ją do
zimnej wody. Skórka powinna wtedy łatwo dać się obrać. Tak przygotowaną paprykę
kroimy na mniejsze kawałki. Ewentualnie papryki można nie obierać, a jedynie pokroić w kostkę, a później zmiksować razem ze skórką. Też wychodzi nie najgorzej. Cebulę kroimy w piórka i podsmażamy do momentu,
kiedy zrobi się ładnie zrumieniona. Czosnek siekamy drobniutko lub przeciskamy
przez praskę. Pomidory wlewamy do garnka, do którego wkładamy również paprykę,
cebulę i czosnek. Doprawiamy pieprzem oraz cukrem i
pozwalamy, by całość chwilę się gotowała. Do warzyw wkruszamy ok. 200 g fety i
wszystko mieszamy. Wcale się nie przejmujemy grudkami, które zostaną z fety. Później i tak wszystko zmiksujemy na gładko. Dolewamy trochę
bulionu. Najpierw ok. szklankę. Mieszamy i sprawdzamy konsystencję. Nie należy
zupy zbytnio rozwodnić, ma pozostać gęsta. Po dolaniu szklanki bulionu możemy
zupę zmiksować ręcznym lub stojącym blenderem, by lepiej kontrolować jej
gęstość. Wtedy możemy dolać ewentualnie nieco więcej bulionu, jeśli całość jest
bardzo gęsta. Bezpośrednio przed miksowaniem dorzucamy kilka listków bazylii.
Zmiksowany krem próbujemy i w razie potrzeby doprawiamy solą, pieprzem i cukrem. Sól
raczej nie będzie potrzebna ze względu na dodaną fetę, jednak jeśli pomidory
były bardzo kwaśne, można dodać jeszcze odrobinę cukru. Chlebek wystarczy pokroić w niewielką kostkę i podsmażyć na patelni na odrobinie oleju, aż stanie się złotobrązowy i chrupiący. Zupę podajemy gorącą,
posypaną pokruszoną fetą lub grzankami.
Wersja z fetą - dla mnie |
Jeśli chcemy zupę podać nieco młodszym domownikom, można, dla
złagodzenia smaku, dodać do niej trochę słodkiej śmietanki. Krem ma dość
intensywny smak i w podstawowej wersji może nie odpowiadać maluchom, ale po
dodaniu do niego śmietanki, smakuje nawet małym dzieciom. Sposób sprawdziła
moja znajoma i jej córeczka bardzo chętnie zjada taką zupę ze słodką śmietanką 12%. Gotowanie dla osób w
różnym wieku to niełatwe zadanie, więc takie triki stają się wtedy przydatne. Ja
w prawdzie nie muszę na razie się o to martwić, ale uznałam, że pomysł warto tu
przedstawić :)
Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz