Znam dwie główne metody robienia bloku czekoladowego. Pierwsza wymaga użycia mleka w proszku i kakao. Druga opiera się na czekoladzie i maśle. Ja wczoraj wykorzystałam tą drugą i muszę przyznać, że efekt jest świetny. Tak przygotowany blok nie jest tak twardy i kruchy, jak ten na mleku w proszku. Jest mniej zwarty i trochę mi przypomina bardzo gęsty mus czekoladowy. Do jego zrobienia wykorzystałam przepis Nigelli, ale nieco go podrasowałam na tą specjalną okazję ;) Mój blok ma sporo dodatków i jest potrójnieczekoladowy. Dlatego potrójnie, bo wykorzystałam do niego trzy rodzaje czekolady: mleczną, gorzką i białą. Mleczna czekolada nie twardnieje tak, jak gorzka, dzięki temu uzyskałam inną, delikatniejszą i lżejszą konsystencję, która mnie bardzo odpowiada. W ogóle przepis muszę zaliczyć do tych bardzo udanych i na pewno do powtórzenia. Ma jednak jedną wadę. Nie da się go dużo zjeść, bo jest bardzo słodki ;) Nawet takie łasuchy, jak my, nie podołały jednemu kawałkowi. Wprawdzie porcja była spora, mimo tego w przypadku jakiegokolwiek ciasta, nie mielibyśmy z tym problemu, ale dość już mojego gadania. Zapraszam na przepis.
Blok potrójnieczekoladowy
ilość składników na formę w kształcie serca o szerokości 26 cm
Do podstawowej wersji będziemy potrzebować:
- 300 g mlecznej czekolady (w oryginale jest gorzka z dużą zawartością kakao, taka tworzy blok twardszy i bardziej zbity blok)
- 125 g prawdziwego masła
- 3 łyżki golden syrup (Można zastąpić go syropem klonowym lub ewentualnie miodem, ale szczerze mówiąc ja bym go jednak odradzała. Już lepiej w ogóle pominąć ten składnik.)
- 100 g zwykłych herbatników (np. petitków)
- 100 g pianek marshmallows
Dodatkowo:
- 100 g gorzkiej czekolady
- 100 g białej czekolady
- 100 g masła
- 2 łyżki golden syrup
Do dekoracji:
- migdały, orzechy laskowe, orzechy włoskie lub inne bakalie
Mleczną czekoladę, masło i golden syrup (o ile go używamy) umieszczamy w rondelku i rozpuszczamy. Herbatniki kruszymy na niewielkie kawałki, a pianki kroimy w kostkę o boku ok. 1-1,5 cm (chyba że mamy minimarshmallows, wtedy oczywiście nie trzeba ich kroić). Do rozpuszczonej, ale nie bardzo gorącej czekolady dodajemy herbatniki i pianki i dokładnie mieszamy, jednocześnie starając się nie połamać bardziej naszych ciasteczek. Wylewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia (ja mam formę silikonową i w jej przypadku nie trzeba tego robić. Wygładzamy i lekko dociskamy powierzchnię. Nie przejmujemy się np. wystającymi piankami, czy delikatnymi nierównościami.
Z pozostałymi czekoladami postępujemy dokładnie tak samo. Rozpuszczamy je oddzielnie, każdą z 50 g masła i 1 łyżką golden syrupu. Najpierw gorzką, którą wylewamy bezpośrednio na mleczną, a później białą. Gorzką czekoladę rozprowadzamy mniej więcej równomiernie po całości. Natomiast białą oblewamy najpierw boki formy, a później rysujemy nią esy floresy na powierzchni ciemnej czekolady. Można jeszcze delikatnie połączyć białą i ciemną czekoladą rysując zawijasy lub dowolny wzór np. silikonową szpatułką. Wierzch bloku czekoladowego ozdabiamy bakaliamy. Całość wstawiamy do lodówki minimum na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Mój stał w zimnie ok. 7 godz. i wtedy nadawał się już do wyjęcia z formy, ale nie był do końca stwardniały.
Jeśli będziecie przygotowywać jedynie podstawową wersję, to po rozpuszczeniu masła, golden syrupu i czekolady, należy odlać jakieś pół szklanki, a resztę wymieszać z herbatnikami i piankami. Po umieszczeniu mieszanki w formie, zalewamy ją odlaną porcją czekolady.
Blok czekoladowy można przygotowywać z różnych rodzajów czekolady, a każda z nich zastyga nieco inaczej, dając inną konsystencję. Można też łączyć rodzaje czekolad, np. rozpuszczając razem gorzką i białą. Dodatki również mogą być przeróżne. Daje to niemal nieskończenie wiele możliwości, więc deser za każdym razem może być inny :)
Smacznego!
Pychotka, bardziej czekoladowe od samej czekolady ;)
OdpowiedzUsuńOj tak :D bardziej już się chyba nie da ;) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńmilion kalorii ale fajny pomysł na prezent ;) mam formę sylikonową serce to spróboję zrobić
OdpowiedzUsuńNo kalorii rzeczywiście ma bardzo dużo, ale przecież raz nie zawsze i na wyjątkową okazję myślę, że warto :) czekam na efekty ;)
Usuń