Dziś jest dzień wyjątkowy i dla mnie szczególny. Dziś, w tej chwili, w tej sekundzie czytacie mój setny post :) Jestem dumna i szczęśliwa i dlatego będzie dziś słodko i pysznie, ale najpierw parę moich przemyśleń ;) Dziś mi wybaczycie, prawda? Zakładając mój blog, nie byłam pewna, czy wytrwam w jego prowadzeniu, czy będzie mi się chciało wciąż i wciąż wymyślać nowe potrawy i je fotografować, a później składać wszystko w całość, czyli w posta. Dziś widzę, że mi się chce. Chce mi się wcale nie mniej, niż 2.10.2013 r., kiedy pojawił się mój pierwszy wpis. Każdego dnia cieszę się z ciągle rosnącej liczby odwiedzin i komentarzy, na które zawsze chętnie odpowiadam. Cieszy mnie każdy sygnał od Was, że czytacie, gotujecie, pieczecie, i że Wam smakuje. To jest przemiłe i daje mi ogromną motywację do dalszego prowadzenia bloga. Przyznaję, cieszę się jak dziecko, gdy widzę, że korzystacie z moich przepisów :))) Blog stał się dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji. Znalazłam swoje miejsce w kulinarnej blogosferze i będę się starać ze wszystkich sił, by każdy nowy przepis był jeszcze lepszy, a zdjęcia coraz ładniejsze. A teraz... Teraz zapraszam na ciacho, którym ugościłam dzisiaj moją rodzinkę. Wszystkim podobno smakowało. Niektórzy pokusili się nawet o dokładkę ;) Wiem jedno, ja uwielbiam takie desery, a co Wy o nim myślicie?
Czekoladowe ciasto na białkach z bitą śmietaną i letnimi owocami
(przepis na okrągłą formę o średnicy 25 cm)
Do ciasta należy przygotować:
- 2/3 szkl. zimnych białek (u mnie z 4 dużych jajek)
- 2/3 szkl. cukru
- 2/3 szkl. mąki pszennej
- 2 łyżki naturalnego kakao
- szczyptę soli
Dodatkowo:
- 250 g mascarpone
- 500 ml schłodzonej śmietanki 36%
- 6 łyżek cukru
- 4 łyżeczki żelatyny rozpuszczone w 1/4 szkl. wody (opcjonalnie)
- letnie, najlepiej kwaskowe owoce (u mnie maliny i porzeczki)
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Białka wraz ze szczyptą soli zaczynamy ubijać, a gdy utworzy się piana, po 1 łyżce dosypujemy cukier, cały czas miksując na najwyższych obrotach. Kiedy białka będą już ubite, ale nie na bardzo sztywno (tzn. piana ma być gładka i lśniąca, ale przy przechyleniu pojemnika do góry nogami powinna zacząć delikatnie spływać), dodajemy 2 płaskie łyżki kakao i bardzo delikatnie, najlepiej szpatułką mieszamy. Następnie dodajemy mąkę, również po 2 łyżki na raz i każdą partię znów bardzo delikatnie mieszamy. Białka nie mogą opaść. Gotową masę przekładamy do nienatłuszczonej, niewysypanej niczym i niewyłożonej papierem formy, najlepiej silikonowej, ponieważ ciasto delikatnie się do niej przyklei i tak właśnie ma być (ja zazwyczaj piekę to ciacho w okrągłej, płaskiej formie do tarty, ale polecam również tortownice i inne formy ze zdejmowanymi bokami). Wyrównujemy powierzchnię. W cieście można porobić szpatułką zygzaki, by uwolnić duże pęcherze powietrza, które podczas pieczenia mogą zaburzyć równomierne rośnięcie. Formę wstawiamy do nagrzanego piekarnika i pieczemy 25 min. Na ostatnie 5-7 min. wyłączamy dolne grzanie i zostawiamy tylko górne. Pod żadnym pozorem nie otwieramy piekarnika w trakcie pieczenia, a po upłynięciu 25 min. wyłączamy grzanie i zostawiamy ciasto na kolejne 5 min. Po tym czasie wyjmujemy formę z piekarnika. Kiedy ciasto lekko przestygnie, delikatnie odklejamy je od formy (jeśli mamy formę tradycyjną, a nie silikonową, to można brzegi odkroić nożem) i studzimy do góry nogami na kratce.
Kiedy ciasto ostygnie, przygotowujemy bitą śmietanę. Mascarpone i zimną kremówkę oraz cukier umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy na najwyższych obrotach na sztywno. Tym razem po odwróceniu pojemnika do góry nogami, zawartość powinna pozostać na miejscu. Ubitą śmietankę z mascarpone łączymy z ostudzoną żelatyną i delikatnie mieszamy. Całość wykładamy na ostudzone ciasto, tworząc kopułę. Dekorujemy ulubionymi, sezonowymi owocami. Najlepiej jednak ze słodką śmietaną będą się komponowały porzeczki, wiśnie, agrest i inne kwaśne owoce, które ładnie zrównoważą smaki. Przed podaniem schładzamy min. 2 godz. w lodówce, a następnie cieszymy się smakiem pysznego deseru :)
Smacznego!
Smacznego!
PS. Dzisiejszy przepis zapisałam w notatniku już dość dawno, ale ciasto przygotowywałam dopiero kilka razy. Przyznam szczerze, że nie zawsze mi wychodziło i czasami opadało (co trochę mnie do niego zniechęciło), ale znalazłam już na nie sposób. Jeśli białka będą świeże i ubiją się bez problemu, a przy tym będziecie bardzo delikatni podczas mieszania i posłuchacie moich wskazówek odnośnie pieczenia, sukces gwarantowany. Daję słowo! Ciasto jest jedyne w swoim rodzaju, a jest to odmiana biszkopta. Nieco bardziej zwarta i trochę mniej puszysta od tradycyjnego. Mimo to bardzo delikatna, trochę gąbczasta i pyszna :) Warto spróbować. Dodam jeszcze, że to typowo angielskie ciacho, chociaż w swojej ojczyźnie podawane jest raczej w towarzystwie konfitury i herbaty. Ja preferuję jednak prezentowaną dziś wersję z bitą śmietaną i owocami. Dla mnie to połączenie idealne :)
O walorach smakowych tego ciacha może świadczyć fakt, że znika w błyskawicznym tempie :) |
***
Dostałam trzecią już nominację do Liebster Blog Award. Tym razem od dziewczyn ze Smakowych kombinacji. Dziękuję ślicznie i, chociaż długo zwlekałam z odpowiedzią na pytania, to już to nadrabiam :) Jeśli chcecie się czegoś o mnie dowiedzieć, to zapraszam...
1. Kawa czy herbata?
Herbatka. Najlepiej owocowa lub zielona i niezbyt mocna.
2. Gotowanie czy pieczenie?
Lubię jedno i drugie. Kiedyś odpowiedziałabym, że pieczenie, ale teraz obie te czynności dają mi dużo satysfakcji.
3. Słone czy słodkie?
Słooodkie :) Patrz powyżej ;)
4.Owoc czy warzywo?
Na co dzień warzywo, ale owoce też uwielbiam.
5. Czy pracujesz/uczysz się w kierunku kuchni?
Nie, ale nigdy nie mów nigdy ;)
6. Ciasta czy ciasteczka?
Ciasta... i ciasteczka :) Jestem łasuchem!
7. Ile czasu poświęcasz na bloga?
Różnie, ale zazwyczaj tylko kilka godzin tygodniowo (napisanie jednego posta to 1 do 1,5 godz.) i chociaż często chciałabym więcej, to jednak praca i inne obowiązki zajmują mi sporo czasu.
8. Jaki blog kulinarny to twój ulubiony?
Dużą inspiracją jest dla mnie Kwestia Smaku. Poza tym to pierwszy blog kulinarny, który poznałam i bardzo go lubię.
9. Zjesz surowe mięso?
Tak. Uwielbiam dobrego tatara.
10. Mogłabyś zostać wegetarianką na rok czasu?
Miałam już taki etap w życiu, ale to nie dla mnie.
11. Dlaczego blog kulinarny?
Od zawsze uwielbiałam gotować, piec i przebywać w kuchni. To wyszło całkiem naturalnie i spontanicznie, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez mojego bloga :)))
PS. Jako że sama nominowałam już jakiś czas temu 11 blogów, postanowiłam tym razem tylko odpowiedzieć na pytania. I tak post jest już przydługi, a ja spędziłam dziś przy komputerze rekordową ilość czasu ;) Pozdrawiam serdecznie!
Jaka smakowita !!!
OdpowiedzUsuńPolecam, bo ciacho było przepyszne :) Pozdrawiam serdecznie!
Usuńsmacznie wygląda chętnie bym zjadła coś takiego:)
OdpowiedzUsuńWygląda, a jak smakuje! :) Pozdrawiam serdecznie!
UsuńCiacho widać ze smaczne :)
OdpowiedzUsuńSmaczne i proste :) Polecam i zapraszam do mnie częściej!
Usuń