Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jajka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą jajka. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 24 marca 2016

Wielkanocna terrina z jajkiem na twardo

Święta to czas, kiedy cała rodzina spotyka się przy stole i wszyscy chcą zjeść coś dobrego. Jednak zwykle oznacza to dla jednej osoby cały dzień lub nawet dni spędzone w kuchni. Można jednak niewielkim nakładem pracy podać naprawdę wspaniałe dania. Dzisiejszy przepis na terrinę i jutrzejszy na mazurek takie właśnie są! Przy tym obydwa są bardzo efektowne i na stole zapewniają efekt wow ;) Dodatkowo to wciąż wielkanocne jajka i mazurek, ale odświeżone i podane w bardziej nowoczesnej formie. Przecież nie zawsze musi być wciąż tak samo i nie zawsze zmiana musi oznaczać odejście od tradycji. Dziś zapraszam na propozycję raczej śniadaniową, bardzo smaczną i do wykorzystania nie tylko na Wielkanoc ;)

Terrina z jajkiem i warzywami oraz drobiową wędliną

porcja na keksówkę o wymiarach ok. 9x17 cm


Potrzebujemy:
  • kilka plastrów drobiowej wędliny
  • 400 g gładkiego twarożku rzodkiewkowego
  • 150 ml płynnej śmietanki 12 lub 18%
  • 2 łyżki (16 g) żelatyny
  • 100 g zielonego groszku (z puszki lub mrożony)
  • 100 g kukurydzy (z puszki lub mrożona)
  • 100 g świeżej papryki
  • pół pęczka natki pietruszki
  • 4 jajka ugotowane na twardo
  • przyprawy: sól, pieprz (by podkręcić smak, polecam dodanie sporej szczypty płatków chili)
  • sałata, ogórek, rzodkiewka do dekoracji (lub inne świeże warzywa)


Terrinę przygotowujemy dzień przed podaniem. Formę wykładamy folią spożywczą, a plastry wędliny układamy na dnie i bokach tak, by lekko na siebie zachodziły. Śmietankę podgrzewamy i gorącą zalewamy żelatynę. Odstawiamy na chwilę, a następnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia. Paprykę kroimy w drobną kostkę, natkę pietruszki siekamy, groszek i kukurydzę odcedzamy z zalewy. W sporej misce łączymy serek z warzywami i natką, doprawiamy solą i pieprzem. Dodajemy żelatynę rozpuszczoną w śmietance i dokładnie mieszamy (można mikserem). Do przygotowanej wcześniej formy nakładamy 1/3 masy serowej. Ugotowane, ostudzone, obrane jajka układamy wzdłuż przez środek keksówki (w linii) i wykładamy na nie resztę serka z warzywami. (Jeśli plastry wędliny wystają ponad twarożek, zawijamy je do środka.) Wystającymi brzegami folii owijamy terrinę i wstawiamy na noc do lodówki. Następnego dnia odwijamy folię, przykrywamy wierzch foremki półmiskiem i odwracamy do góry nogami. Następnie zdejmujemy folię i dekorujemy świeżymi warzywami. Terrinę podajemy z kromkami świeżego pieczywa, pokrojoną w grube plastry. Będzie wspaniała zarówno na wielkanocne, jak i zwyczajne, niedzielne śniadanie ;)

Trochę wiosny na talerzu, czyli świąteczna terrina z jajkiem na twardo!
Smakuje pysznie owinięta w wędlinę, ale polecam również wersję z wędzonym łososiem :)

Smacznego!

piątek, 3 kwietnia 2015

Najbardziej wielkanocny deser, czyli...

No właśnie, czyli co? Z czym kojarzy się Wielkanoc? Oczywiście Wielkanoc od kuchni ;) Z jajkami, białą kiełbasą, żurkiem lub białym barszczem. Niektórym kojarzy się z sernikiem, innym z makowcem, a chyba wszystkim z mazurkami i drożdżowymi babami. Dziś chciałam jednak przybliżyć tradycję, która przywędrowała do nas ze wschodu, a dokładnie z Rosji i Ukrainy. Pascha, bo o niej mowa, nie jest wcale naszym rodzimym specjałem, ale zdążyła się już na dobre w Polsce zadomowić. Mój przepis pochodzi z książki kucharskiej z 1980 roku. Przygotowywać można ją na dwa sposoby. Na gorąco - z mleka, jajek i śmietany bądź na zimno - z twarogu i żółtek. Niezależnie jednak od sposobu wykonania, dodawano do niej zawsze cukier, przyprawy (wanilię, a czasami kardamon) oraz różne bakalie, symbolizujące bogactwo i dobrobyt. Następnie serową masę formowano w wyłożonych materiałem naczynkach ze specjalnych drewnianych deseczek, które nadawały jej wygląd ściętej piramidki. Kształt tego deseru nie był wcale przypadkowy i symbolizował grób Jezusa Chrystusa, dlatego też podawano ją tylko raz w roku, w Wielką Niedzielę. Dziś tradycje się zacierają. Ciągle się spieszymy, nie mamy czasu ich podtrzymywać. Nie każdy pamięta symbolikę wielkanocnych potraw, a wiele osób do koszyczków wkłada, nie mające żadnego znaczenia, czekoladowe zające. Jednak przygotowanie proponowanej dzisiaj paschy nie jest wcale trudne lub pracochłonne. Trzeba tylko zacząć najpóźniej wieczorem w Wielką Sobotę. Następnego dnia pozostaje już tylko udekorować i cieszyć oczy oraz kubki smakowe tą piękną i jadalną dekoracją wielkanocnego stołu.

Waniliowa pascha z bakaliami

składniki na jedną dużą lub 2-3 małe foremki


Będziemy potrzebować:
  • 1 litr mleka
  • 250 g kwaśnej śmietany 18%
  • 3 duże jajka 
  • 130 g miękkiego masła
  • 1/3 szklanki cukru
  • 20 g cukru z prawdziwą wanilią (lub laska wanilii)
  • wybrane bakalie (ja dodałam po garści rodzynek i orzechów nerkowca)
  • ok. 50 ml rumu

Dodatkowo:
  • gaza (sporo)
  • bakalie, drylowane wiśnie (np. z kompotu) lub inne owoce do dekoracji)

Jajka i śmietanę miksujemy lub dokładnie roztrzepujemy rózgą. Mleko zagotowujemy z dwoma rodzajami cukru (także z przeciętą wzdłuż laską wanilii, jeśli jej używamy). Do gotującego się, wlewamy miksturę z jajek i śmietany, Gotujemy, cały czas mieszając, aż wyraźnie oddzieli się cały ser i serwatka. Metalowe, gęste sito wykładamy podwójną warstwą gazy i odcedzamy ser (uwaga, by się nie poparzyć!). Odciskamy go, przykrywamy gazą, a następnie talerzykiem deseczką lub pasującym kształtem naczyniem i obciążamy. Zostawiamy tak w chłodnym miejscu na kilka godzin, a najlepiej na całą noc. Bakalie zalewamy rumem (jeśli nie przyje ich całkowicie, to można uzupełnić gorącą wodą) i również odstawiamy.

Dobrze odciśnięty ser przekładamy do sporej misy, po trochu dodajemy miękkie masło, miksując całość aż powstanie jednolity krem. W razie potrzeby dosładzamy (moja pascha wyszła mało słodka, ale wolałam zostawić ją właśnie taką). Dodajemy odciśnięte bakalie i mieszamy. Jeśli masa jest bardzo gęsta, dodajemy 1-2 łyżki śmietany. Całość przekładamy do wyłożonych podwójną warstwą gazy foremek, wyrównujemy powierzchnię, przykrywamy gazą i odstawiamy do lodówki. Kiedy stężeje, odwracamy do góry nogami, przekładamy na talerz i zdejmujemy gazę. Serwujemy udekorowaną bakaliami, wiśniami lub innymi owocami.



Smacznego!

niedziela, 28 lipca 2013

Botwinka z młodymi ziemniaczkami i dużą ilością pachnącego koperku

W tym roku zwariowana pogoda i późna wiosna nieco zmieniły pory występowania sezonowych warzyw i owoców. Trzeba było na nie zdecydowanie dłużej czekać, ale teraz wciąż możemy się cieszyć niektórymi z nich. Mnie na przykład udało się ostatnio kupić młode buraczki i byłam przeszczęśliwa, ponieważ uwielbiam botwinkę. W dzieciństwie to była jedna z moich ulubionych zup, chociaż z drugiej strony za buraczkami nie przepadałam. Dlatego, jeśli również nie pałacie miłością do buraczków, proponuję właśnie tę zupkę. Kto wie, może i Wy się do nich przekonacie. Botwinka jest lekka, delikatna i naprawdę pyszna, a do jej przygotowania wystarczy zaledwie kilka składników. To doskonały pomysł na letni obiad. Jeśli u Was również można jeszcze dostać młode buraczki, to koniecznie musicie jej spróbować. Zapraszam na przepis.

Botwinka z ziemniaczkami, koperkiem i jajkiem na twardo

(porcja dla 4 głodomorków)




Będziemy potrzebować:
  • pęczek młodych buraczków wraz z łodygami i liśćmi
  • pęczek koperku
  • 6 średnich ziemniaków
  • 1,5 l domowego bulionu lub rosołu
  • 200 ml kwaśnej śmietany 18%
  • 1-2 łyżki soku z cytryny (do smaku)
  • 1 łyżkę masła
  • przyprawy: cukier, sól
  • dodatkowo: 2 jajka ugotowane na twardo

Ziemniaki obieramy, kroimy w kostkę o boku ok. 1,5 cm, zalewamy wodą, solimy i gotujemy do miękkości. Buraczki również obieramy i kroimy, ale w nieco mniejszą kostkę (ok. 1 cm), łodygi w podobnej wielkości kawałki, a listki siekamy dość grubo. W rondelku rozpuszczamy masło i wrzucamy najpierw tylko korzenie buraczków. Dodajemy sok z cytryny i przesmażamy ok. 2 min. Następnie dodajemy łodygi i liście i jeszcze chwilkę smażymy. Wlewamy bulion/rosół i doprawiamy zupkę solą i cukrem (ja dodałam 2 płaskie łyżeczki). Gotujemy aż buraczki zmiękną, ale pilnujemy by ich nie rozgotować (nie powinno to potrwać dłużej niż kilka min.). Do zupki dorzucamy ziemniaki oraz posiekany pęczek koperku (troszkę odkładamy do dekoracji) i po ok. 2 min. zdejmujemy z ognia. Botwinkę zabielamy śmietaną. Najpierw w oddzielnym naczyniu (np. w szklance) do niewielkiej ilości śmietany dodajemy kilka łyżek gorącej zupy, całość dokładnie mieszamy i wlewamy z powrotem do garnka. Dopiero wtedy dodajemy resztę śmietany. Botwinkę podajemy już lekko ostudzoną, a na każdy talerz dokładamy po połówce jajka. Dekorujemy świeżym koperkiem i zajadamy ze smakiem :)

Chyba nie muszę nikogo przekonywać, że to jest absolutnie pyszne? ;)

Smacznego!

sobota, 9 lutego 2013

Weekendowe śniadanie

Co dobrego jecie w weekend na śniadanie? W tygodniu nie ma wystarczająco dużo czasu, by móc nacieszyć się chwilą przy dobrej herbatce i ulubionym śniadaniowym smakołyku. Dlatego w sobotę i niedzielę staram się, by ten pierwszy posiłek był niespieszny i trochę leniwy, ale zarazem nieco bardziej wyszukany niż płatki z mlekiem, które jadam na co dzień. Oczywiście nic skomplikowanego. Zdecydowanie stawiam na prostotę. No może z odrobiną fantazji. Wszystkie te warunki spełnia jajecznica. Nie taka zupełnie zwyczajna, bo z ulubionymi dodatkami albo po prostu z tym, co akurat miałam w lodówce. Tak też było dzisiaj. Szybki rekonesans i tak oto powstała...

Jajecznica z dymką i pieczarkami

porcja dla jednej osoby



Potrzebujemy:
  • 2 jajka
  • 2 niewielkie pieczarki
  • 1 małą cebulkę dymkę
  • 1 mały ząbek czosnku albo nawet pół
  • 1 łyżkę masła
  • sól i świeżo mielony, kolorowy pieprz
  • dodatkowo: ulubione pieczywo i majonez (opcjonalnie)



Pieczarki kroimy na pół, a następnie w półplasterki. Cebulkę w piórka, szczypiorek i czosnek niezbyt drobno. Na patelni rozpuszczamy masło i wrzucamy nasze dodatki. Chwilę podsmażamy. W tym czasie do kubka wbijamy jajka i roztrzepujemy je dokładnie widelcem. Masę jajeczną wlewamy na patelnię i znów chwilę smażymy, ale tak, by jajecznica pozostała dość luźna, a tym samym kremowa i niewysuszona. Doprawiamy solą i pieprzem. Podajemy z pieczywem, którego kromki możemy cieniutko posmarować majonezem. Wiem, że niezdrowo, ale co tam. Przecież nieczęsto jadamy takie śniadania, a to dla mnie idealny początek dnia.



Smacznego!