Listopad był dla mnie bardzo chorowity. Zaczęło się już pod koniec października, a do dzisiaj nie mogę powiedzieć, że jestem zdrowa. W samym listopadzie byłam aż dwa tygodnie na zwolnieniu i niestety pierwszy tydzień grudnia spędzam również w domu. Mam tego już szczerze dość. Początkowo czułam się tak źle, że nawet gotować mi się nie chciało i prawie nie wstawałam z łóżka. Kiedy jestem taka chora, przesypiam niemal całe dnie. Na szczęście teraz jest zdecydowanie lepiej i z chęcią piszę tego posta :) W listopadzie, mimo przedłużającej się choroby, był taki czas, jakiś tydzień, kiedy czułam się trochę lepiej. Była to chwilowa poprawa, ale zdążyłam upiec mojemu Narzeczonemu tort urodzinowy :) Nie był to taki tort, jaki początkowo planowałam, ale nie dość, że choróbsko nie odpuszczało, to jeszcze jakiś czas temu złamało mi się jedno z mieszadeł miksera :( Musiałam więc odpuścić pieczenie tradycyjnego biszkoptu i wymyślić coś innego. Padło na ciasto, które można z powodzeniem wymieszać widelcem. Natomiast krem udało mi się ubić z dwoma różnymi mieszadłami i dzięki temu tort mógł w ogóle powstać :D Powiem szczerze, że nie żałuję takiego wyboru. Ten okazał się więcej niż tylko trafiony. Był rewelacyjny! Nie jest to wprawdzie typowy tort. Z powodzeniem można przygotować tylko połowę kremu, zrezygnować z obkładania nim ciasta dookoła i podać je np. jako niedzielny lub świąteczny deser. Będzie to wtedy klasyczne ciasto marchewkowe, które zresztą bardzo lubię. Jednak dziś prezentuję je w nieco innej, tortowej odsłonie :)))
Potrzebujemy:
A także:
Marchew ścieramy na drobnych oczkach tarki. Ananasa kroimy w małą kostkę. Orzechy i żurawinę siekamy dość drobno. (Jeśli nie pokroimy ananasa, żurawiny i orzechów wystarczająco drobno, to później ciasto nie będzie się dobrze kroić, a przekrojenie go wzdłuż może okazać się wręcz niemożliwe.) Następnie wszystkie składniki: marchew, ananasa, orzechy, żurawinę, mąkę, cukier, jajka, olej, przyprawę do piernika, sodę, proszek do pieczenia i sól umieszczamy w sporej misce i mieszamy widelcem lub łyżką, aż się dokładnie połączą. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia (boków nie trzeba) i przelewamy do niej przygotowane ciasto. Pieczemy ok. 40 min., sprawdzamy patyczkiem i w razie potrzeby dopiekamy jeszcze 5 min. Po tym czasie powinno być upieczone, ale na wszelki wypadek możemy sprawdzić je jeszcze raz. Odstawiamy ciasto do wystygnięcia, na razie jeszcze nie wyjmując go z formy.
Przygotowujemy krem. Żelatynę zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na chwilę (ok. 1-2 min.), a następnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Mocno schłodzoną śmietankę, serek i ok. 3-4 łyżki cukru pudru umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy na sztywno. W razie potrzeby dosładzamy. Dodajemy przestudzoną żelatynę i sok z cytryny. Dokładnie mieszamy. Połowę kremu wykładamy na spodni blat ciasta i przykrywamy drugim - równym spodem do góry. Lekko dociskamy. Pozostały krem możemy cały wyłożyć na wierzch ciasta (najlepiej za pomocą szprycy) lub udekorować nim boki i wierzch ciasta szprycą (wystarczy jedna końcówka - tym razem użyłam sześcioramiennej gwiazdki).
Mój sposób dekoracji tortu:
Odrobiną kremu smarujemy boki i wierzch tortu (nie musi być bardzo równo). Górę posypujemy startą czekoladą lub wiórkami czekoladowymi (można sobie pomóc przygotowując prosty szablon np. z papieru do pieczenia, dzięki któremu stworzymy równe koło). Boki ozdabiamy wyciskając szprycą podłużne kształty, zaczynając u dołu i kierując końcówkę równiutko do samej góry ciasta. I tak dookoła całego ciasta. Następnie brzeg tortu ozdabiamy rozetkami, falami i znów rozetkami z kremu oraz żurawiną w czekoladzie, a boki połówkami orzechów. Na koniec można dodać napis. Ja wykonałam go z plastycznej czekolady i przy krojeniu niestety nie trzymał się podłoża, dlatego następnym razem napis zrobię szprycą z rozpuszczonej białej czekolady. Jednak zapewniam, że nawet bez napisu takie ciasto będzie wyglądało odświętnie i wyjątkowo.
Może się to wszystko wydawać skomplikowane, ale takie nie jest. Serio, serio ;) Udekorowanie tego tortu było naprawdę proste i szybkie (zajęło mi nie więcej niż pół godziny), a przy tym bardzo eleganckie oraz efektowne. Jak widać, tak ozdobione ciasto marchewkowe z powodzeniem może stać się urodzinowym tortem, który będzie nie tylko wyjątkowy, ale także przepyszny :)
Przygotowując ten tort poczułam już atmosferę zbliżających się Świąt. To pewnie przez przyprawę piernikową ;) Zdałam sobie też sprawę, że to ciasto w takiej formie może stać się doskonałą ozdobą świątecznego stołu - no, może tylko zamiast "sto lat" lepiej pasowałby w tym przypadku napis "Wesołych Świąt" ;) Ja w tym roku planuję je znów przygotować właśnie na pierwszy dzień Bożego Narodzenia.
Marchewkowy tort z bakaliami i kremem śmietankowym
porcja na tortownicę o średnicy 24 cmPotrzebujemy:
- 200-220 g marchewki (waga po obraniu) - ok. 2 średnie sztuki
- 340-350 g ananasa (świeżego lub z puszki)
- 120 g orzechów włoskich
- 120 g suszonej żurawiny
- 1 szklankę mąki pszennej (można zastąpić razową)
- 2/3 szklanki brązowego cukru demerara (używam nierafinowanego)
- 3 duże jajka (4 - jeśli są małe)
- 1/3 szklanki oleju
- 3 pełne łyżeczki przyprawy do piernika (ja daję domową, taką jak tutaj lub kupną, ale taką, w której nie ma dodatku mąki)
- 1 czubatą łyżeczkę sody oczyszczonej i tyle samo proszku do pieczenia
- dużą szczyptę soli
A także:
- 500 g śmietanki kremówki (używam 36%)
- 500 g serka mascarpone
- 3 łyżeczki żelatyny (jeśli ciasto będzie podane tego samego dnia, to nie jest ona konieczna, ale jeśli następnego, to lepiej ją dodać)
- cukier puder do smaku
- sok z 1/4 cytryny (opcjonalnie)
- ok. 25-30 g wiórków czekoladowych lub gorzkiej czekolady startej na drobnych oczkach tarki (ewentualnie można użyć naturalnego kakao)
- kilkanaście lub nawet więcej połówek orzechów włoskich
- żurawinę w czekoladzie lub podobnej wielkości draże czekoladowe
- odrobinę białej czekolady plastycznej lub zwykłej, rozpuszczonej białej czekolady do wykonania napisu (opcjonalnie)
Marchew ścieramy na drobnych oczkach tarki. Ananasa kroimy w małą kostkę. Orzechy i żurawinę siekamy dość drobno. (Jeśli nie pokroimy ananasa, żurawiny i orzechów wystarczająco drobno, to później ciasto nie będzie się dobrze kroić, a przekrojenie go wzdłuż może okazać się wręcz niemożliwe.) Następnie wszystkie składniki: marchew, ananasa, orzechy, żurawinę, mąkę, cukier, jajka, olej, przyprawę do piernika, sodę, proszek do pieczenia i sól umieszczamy w sporej misce i mieszamy widelcem lub łyżką, aż się dokładnie połączą. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni Celsjusza. Dno tortownicy wykładamy papierem do pieczenia (boków nie trzeba) i przelewamy do niej przygotowane ciasto. Pieczemy ok. 40 min., sprawdzamy patyczkiem i w razie potrzeby dopiekamy jeszcze 5 min. Po tym czasie powinno być upieczone, ale na wszelki wypadek możemy sprawdzić je jeszcze raz. Odstawiamy ciasto do wystygnięcia, na razie jeszcze nie wyjmując go z formy.
Kiedy ciasto całkowicie ostygnie, przecinamy je na dwa krążki (bardzo ostrym nożem lub nitką). Jeden z nich układamy na dużym talerzu lub paterze - wierzch, górą w dół. Drugi odkładamy na bok. Oba przykrywamy czystą ściereczką, by nie obsychały.
Przygotowujemy krem. Żelatynę zalewamy wrzątkiem, odstawiamy na chwilę (ok. 1-2 min.), a następnie mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji. Mocno schłodzoną śmietankę, serek i ok. 3-4 łyżki cukru pudru umieszczamy w wysokim naczyniu i ubijamy na sztywno. W razie potrzeby dosładzamy. Dodajemy przestudzoną żelatynę i sok z cytryny. Dokładnie mieszamy. Połowę kremu wykładamy na spodni blat ciasta i przykrywamy drugim - równym spodem do góry. Lekko dociskamy. Pozostały krem możemy cały wyłożyć na wierzch ciasta (najlepiej za pomocą szprycy) lub udekorować nim boki i wierzch ciasta szprycą (wystarczy jedna końcówka - tym razem użyłam sześcioramiennej gwiazdki).
Mój sposób dekoracji tortu:
Odrobiną kremu smarujemy boki i wierzch tortu (nie musi być bardzo równo). Górę posypujemy startą czekoladą lub wiórkami czekoladowymi (można sobie pomóc przygotowując prosty szablon np. z papieru do pieczenia, dzięki któremu stworzymy równe koło). Boki ozdabiamy wyciskając szprycą podłużne kształty, zaczynając u dołu i kierując końcówkę równiutko do samej góry ciasta. I tak dookoła całego ciasta. Następnie brzeg tortu ozdabiamy rozetkami, falami i znów rozetkami z kremu oraz żurawiną w czekoladzie, a boki połówkami orzechów. Na koniec można dodać napis. Ja wykonałam go z plastycznej czekolady i przy krojeniu niestety nie trzymał się podłoża, dlatego następnym razem napis zrobię szprycą z rozpuszczonej białej czekolady. Jednak zapewniam, że nawet bez napisu takie ciasto będzie wyglądało odświętnie i wyjątkowo.
Może się to wszystko wydawać skomplikowane, ale takie nie jest. Serio, serio ;) Udekorowanie tego tortu było naprawdę proste i szybkie (zajęło mi nie więcej niż pół godziny), a przy tym bardzo eleganckie oraz efektowne. Jak widać, tak ozdobione ciasto marchewkowe z powodzeniem może stać się urodzinowym tortem, który będzie nie tylko wyjątkowy, ale także przepyszny :)
Przygotowując ten tort poczułam już atmosferę zbliżających się Świąt. To pewnie przez przyprawę piernikową ;) Zdałam sobie też sprawę, że to ciasto w takiej formie może stać się doskonałą ozdobą świątecznego stołu - no, może tylko zamiast "sto lat" lepiej pasowałby w tym przypadku napis "Wesołych Świąt" ;) Ja w tym roku planuję je znów przygotować właśnie na pierwszy dzień Bożego Narodzenia.
A czy Wy czujecie już, że do Świąt zostały niecałe 3 tygodnie?
Ja poczuję to na dobre, gdy stanę wreszcie na nogi ;)
Smacznego! |
Wygląda bajecznie! Cudnie ozdobiony ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję :)
Usuńbardzo fajnie udekorowany szczególnie te boki urocze :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie dziękuję :) Bardzo mi zależało, więc tym bardziej się cieszę, że tak się udał :)
Usuńciasto wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że się podoba :)
UsuńŚliczny
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
Usuń